Za miesiąc młodzi polscy ciężarowcy sprawdzą swoją formę w finlandzkim Rovaniemi, gdzie odbędą się Mistrzostwa Europy młodzieżowców (U-23) i juniorów (U-20). Przed pierwszym przystankiem w drodze na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu w 2024 roku zawodnicy trenują w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie.
W Tokio wystartowało dwóch polskich ciężarowców. – Jesteśmy zadowoleni z obu zawodników – zmieścili się w pierwszych ósemkach, na siódmych miejscach. Po cichu liczyliśmy na zdobycie jakiegoś medalu jednak rzeczywistość okazała się inna – powiedział Zdzisław Faraś, trener kadry seniorów w podnoszeniu ciężarów. – Zadowolenie było od razu. Plan, jaki miałem, czyli załapanie się do pierwszej ósemki, udało się zrealizować – zaznacza Bartłomiej Adamus, który startował w kategorii do 96 kg. – Wynik pozostawia wiele do życzenia – 360 kilogramów to nie jest zadowalający rezultat, ale z miejsca się cieszę – dodaje.
Młody ciężarowiec jechał do Tokio po lekcję, a co z niej wyciągnął, być może będzie można dowiedzieć się już w Paryżu. – Wtedy będę miał 24 lata, więc wiek będzie odpowiedni do dźwigania ciężarów, które dadzą medal – uważa Adamus. Plusem we Francji może być fakt zapoznania się z klimatem imprezy. – Czuć wagę tych zawodów, to, że to wyjątkowe wydarzenie. Na samym starcie nie do końca – zawody jak każde inne – jest rwanie, podrzut, trzeba robić to samo, ale cała otoczka, wioska olimpijska, podnosiły rangę tych zawodów – zaznacza.
Teraz młodzieżowiec skupia się na starcie w ME U-23. – Celuję w medal, a nawet złoto. Listy startowe pokazują, że jest taka możliwość – stwierdził Adamus, który zapowiedział również, że nie weźmie udziału w listopadowych MŚ, aby móc się zregenerować przed kolejnym sezonem. Dobrej myśli przed imprezą w Finlandii jest również trener kadry. – Mamy kilku zawodników, którzy włączą się do walki o medale – uważa Faraś. Wśród nich wymienia Adamusa oraz Piotra Kudłaszyka (73 kg), a z grona juniorów Olafa Pasikowskiego. – Nastawiam się na medal – to dla mnie aktualnie najważniejsze. Planem minimum jest zrobienie 330 kg w dwuboju, co prawdopodobnie go zapewni A jak będzie trzeba więcej, to zrobi się więcej, byleby był medal – deklaruje Kudłaszyk.
Również ten ciężarowiec już myśli o starcie w Paryżu, bo jak zaznacza, IO to najważniejszy start, coś do czego sportowcy dążą w swojej karierze. Wcześniej jednak czeka go wyjazd do Rovaniemi. – To ostatni obóz siłowy, gdzie nastawiam się na jak najbardziej objętościowy trening. Potem przenosimy się do Spały, gdzie jest już typowy BPS, czyli bezpośrednio przed startem. Tam będą dźwigane największe ciężary – zaznacza Kudłaszyk. Możliwość swobodnego korzystania z infrastruktury Centralnych Ośrodków Sportu chwali trener kadry ciężarowców. – W COS-ach mamy stworzone bardzo dobre warunki. Obecnie przebywamy we Władysławowie. Bardzo dobre ośrodki są również w Zakopanem, Spale i Giżycku. Praktycznie korzystamy z wszystkich – mówi Faraś, który nie potrafi wymienić tego najlepszego, bo w każdym z nich widzi same plusy.