W trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się cały światowy sport, floreciści nie składają broni. Najlepsi polscy zawodnicy budują formę w COS w Cetniewie, choć dziś trudno powiedzieć, kiedy będą mogli sprawdzić się na arenie międzynarodowej.
Najbliższa impreza, na której będzie można zobaczyć krajowych reprezentantów we florecie, to Puchar Polski zaplanowany 14 listopada w Gdańsku. – Na ten moment Europejska oraz Światowa Federacja Szermiercza nie przeprowadzają żadnych zawodów międzynarodowych. Czekamy na decyzję i rozwój sytuacji – powiedział trener kadry, Radosław Glonek. Mistrz Europy z 2008 roku liczy, że już niedługo będzie można wrócić nie tylko do treningów, lecz także do regularnych startów. – Mamy nadzieję, że przerwane kwalifikacje olimpijskie zostaną dokończone i Igrzyska Olimpijskie w Tokio odbędą się, ale wiadomo, że różnie może z tym być – dodał.
Dodatkowym utrudnieniem dla szkoleniowca jest fakt, iż na zgrupowaniu pojawiło się mniej zawodników niż przewidział program. Zabrakło m.in. głównego kandydata do wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio, Leszka Rajskiego. Floreciści nie odpuszczali jednak także w czasie, gdy nie mieli możliwości wspólnych przygotowań ze względu na ogólnospołeczną kwarantannę.
– Nigdy nie zaprzestaliśmy treningów. One mogły mieć różną formę i odbywały się w domu. Tam była siłownia, ale powiedziałbym, że to prowizorka – ocenił Andrzej Rządkowski. Młody sportowiec uważa, że dzięki temu, iż nie zaniedbał ćwiczeń w czasie kwarantanny, łatwiej mu było powrócić do regularnego cyklu treningowego. – Trudno walczyć bez konkretnego celu, bez konkretnych zawodów, na których mógłbym się sprawdzić. To wymaga dużej siły charakteru oraz w szczególności samodyscypliny – dodał.
Jesienne zgrupowanie ma pomóc w zbudowaniu odpowiedniej formy i przygotowaniu do nowego sezonu.
– Położenie naszego ośrodka, bliskość z naturą, zejścia do plaży, stwarzają niepowtarzalne warunki do uprawnia sportów zarówno wyczynowych, jak i amatorskich – powiedział dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Cetniewie, Michał Kowalski. – Cieszymy się, że nasza baza, infrastruktura sportowa i hotelowa, z roku na rok jest coraz lepiej wyposażona – dodał.
Zdanie te podzielają również floreciści, którzy doceniają warunki i fakt, iż niczego na miejscu im nie brakuje. – Przyjeżdżamy tutaj bardzo często – w sezonie około raz w miesiącu – ocenił Rządkowski. – Jest tu wszystko: bardzo przyjemna atmosfera, infrastruktura i wyżywienie – dodał.