Gdy seniorzy startowali na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, młodsi sportowcy nie marnowali czasu i przygotowywali się do kolejnych ważnych imprez w sezonie. W Centralnym Ośrodku Sportu w Giżycku w drugiej połowie lipca przez dwa tygodnie trenowały reprezentantki Polski w podnoszeniu ciężarów w kategoriach wiekowych U-23 i U-20.
– To był okres przygotowania siłowego do Mistrzostw Europy juniorek (18-20 lat) i młodzieżowców (21-23 lata) w Rovaniemi. Teraz kontynuujemy przygotowania pod kątem tej imprezy – powiedział Jacek Mazur, trener kadry Polski w podnoszeniu ciężarów U-23 i U-20. Od 13 do 26 sierpnia potrwa kolejny obóz, który zaplanowano w COS-ie w Zakopanem. Przed ME w Rovaniemi (Finlandia), które odbędą się od 24 września do 3 października, juniorki sprawdzą jeszcze formę na Ogólnopolskich Igrzyskach Ludowych Zespołów Sportowych (26-29 sierpnia, Spała).
Trener kadry nie ukrywa, że największe nadzieje na sukces na ME w Finlandii wiąże z występem młodszych reprezentantek. – O medal mogą powalczyć zawodniczki do lat 20: Monika Szymanek, Wiktoria Wołk i Agnieszka Rak. Bardzo wysoko może być również Andżelika Kaczmarczyk – uważa Mazur. Jego zdaniem w wyższej kategorii wiekowej o podium może być trudniej, ale reprezentantki Polski stać na walkę o miejsca w okolicach piątego. – W 2019 roku przywieźliśmy drugie miejsce drużynowo z młodzieżowych ME. Teraz to się trochę odwróciło – większe szanse mamy wśród juniorek – twierdzi szkoleniowiec, który jest przekonany, że wymienione przez niego zawodniczki niedługo będą stanowiły o sile kadry seniorek. W maju Szymanek na Mistrzostwach Świata do lat 20 w Taszkiencie wywalczyła srebrny medal w podrzucie, a w dwuboju była piąta.
Zdaniem trenera Mazura dziś jego podopieczne to ścisła światowa czołówka w swoich kategoriach wiekowych, ale nie powinno się oczekiwać od nich natychmiastowych sukcesów także wśród seniorek. Ich rozwój powinien odbywać się krok po kroku aż do kolejnych IO w 2024 roku. – Trzeba tak ułożyć program na Paryż, aby wypośrodkować elementy i zaatakować w ostatnim roku – stwierdził Mazur, przypominając, że kwalifikacje na tę imprezę ruszają już w przyszłym roku. – Nie wolno się spieszyć. Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy – w sporcie jest tak samo. Nie trzeba być narwanym i oczekiwać czegoś na już. Trzeba to rozplanować precyzyjnie na trzy lata – zauważa.
Kluczem w odpowiednich przygotowaniach może być ich miejsce. Kadra kobiet w podnoszeniu ciężarów korzysta z zaplecza COS-ów w całym kraju. – We wszystkich ośrodkach mamy doskonałe warunki. Są małe niuanse, które je różnią – powiedział Mazur. Trener zauważa, że np. w Spale, po wciągnięciu walizki do pokoju, przez dwa tygodnie można nie wychodzić na zewnątrz, co w przypadku kiepskiej pogody jest plusem. – Ogólnie warunki są zbliżone. Ośrodki są wyposażone bardzo dobrze. Mamy sale gimnastyczną, niezbędne maszyny do ćwiczeń i piękne pomosty – podkreśla trener. Już we wrześniu będzie można przekonać się, jaki efekt przyniosły przygotowania w COS-ach.