Polskie zapaśniczki chcą spełnić swoje marzenia i stanąć na podium igrzysk olimpijskich w Tokio. Żeby to było możliwe – w styczniu muszą wykonać kawał ciężkiej roboty. Na miejsce swojego zgrupowania kadra wybrała Centralny Ośrodek Sportu w Wałczu.
Dotychczas Polki wywalczyły dwie przepustki na zawody, które odbędą się w stolicy Japonii. Wiadomo już, że zapaśniczki wystąpią w kategoriach 53 i 57 kilogramów, lecz na tym nie musi się kończyć, bo w marcu i maju rozegrane zostaną jeszcze dwa turnieje kwalifikacyjne. – Mamy jeszcze cztery kategorie olimpijskie, do których chcemy się zakwalifikować – powiedział trener polskiej kadry zapaśniczek Piotr Krajewski. – Finalistki tych turniejów otrzymują przepustki do Tokio – dodał.
Dotychczas najwięcej Polek pojawiło się w Rio de Janeiro – na matach zaprezentowały się cztery zapaśniczki. – Mam nadzieję, że tyle samo będzie w Tokio. Oczywiście każdy trener chciałby, żeby jego plan był w 100% zrealizowany, ale jestem też realistą. Wiem, że mamy kategorie mocniejsze i ciut słabsze. Na naszym podwórku kategoria 76 kg jest troszkę słabsza. W tej kategorii wagowej konkurencja na świecie jest niesamowicie mocna – stwierdził Krajewski.
Jedną z Polek, która zna smak występu na IO, jest Katarzyna Krawczyk. – To najpiękniejsza sportowa impreza na świecie – powiedziała nasza reprezentantka z 2016 roku. Jej zdaniem na tych zawodach niejednokrotnie wyniki są nieprzewidywalne. – Często faworyci zawodzą. Osoby z boku, które chcą się jak najlepiej pokazać i zdobyć upragniony medal, dają z siebie więcej niż 100 procent i zaskakują – oceniła Krawczyk. Największym marzeniem brązowej medalistki Mistrzostw Europy jest dołączenie do Moniki Michalak i Agnieszki Wieszczek-Kordus, które na igrzyskach stawały na podium.
Choć Polska ma już dwie kwalifikacje na turniej w Tokio, to nie wiadomo, które zawodniczki tam wystąpią. W kadrze trwa wewnętrzna rywalizacja o wyjazd na najważniejszą imprezę czterolecia. – Najpierw w lutym mamy Puchar Polski seniorek, który zadecyduje o tym, kto pojedzie na ME i turnieje kwalifikacyjne – zauważyła Jowita Wrzesień, która wywalczyła przepustkę w kategorii 57 kg. – Celem jest udział i pokazanie się z jak najlepszej strony. Wiadomo, że każdy sportowiec jedzie na imprezę międzynarodową z nadzieją na wygraną – dodała, zdradzając plan na występ w Tokio.
Zapaśniczki budowanie formy w nowym roku zaczęły na zgrupowaniu w COS-ie w Wałczu. – Dla wielu sportowców Centralne Ośrodki Sportu są drugim domem. W obecnych pandemicznych czasach staramy się pomóc im w przygotowaniu optymalnej dyspozycji na Tokio – powiedział dyrektor instytucji, Andrzej Kalinowski. – Mamy wszystko, czego potrzebujemy: treningi na macie, siłowni, a także na dworze. Jest jeziorko, można pobiegać. W sezonie letnim są kajaki, a w zimę bardziej skupiamy się na treningu technicznym. Ciężko pracujemy, żeby w Tokio posmakować medalu – powiedziała Wrzesień.