Sobota, 23. Listopad 2024

Wicemistrzynie świata w czwórce podwójnej chcą zdobyć medal ME w wioślarstwie

Zdjęcie z treningu

Wicemistrzynie świata w czwórce podwójnej chcą zdobyć medal podczas październikowych Mistrzostw Europy w wioślarstwie, które odbędą się w Poznaniu. Ten sezon z uwagi na epidemię był bardzo długi, trudny i – w zasadzie – bez startów. Celem nadrzędnym jest złoto Igrzysk Olimpijskich w Tokio 2021.

- Był to dla nas długi okres przygotowawczy. Praktycznie od listopada jesteśmy w bezpośrednim treningu pod igrzyska. Na pewno nie próżnowałyśmy przez ten czas. Jesteśmy gotowe na rywalizację i bardzo fajnie będzie się sprawdzić przed własną publicznością na najwyższym poziomie – mówi Katarzyna Zillmann z toruńskiego AZS.

Ma nadzieję na rywalizację ze wszystkimi najmocniejszymi ekipami na Starym Kontynencie. Przyznaje, że w maju i kwietniu wszystko było wielką niewiadomą. Nie było informacji w sprawie igrzysk olimpijskich, a sportowcy nie wiedzieli, do czego mają się przygotowywać.


- Po decyzji o przełożeniu igrzysk w Tokio cofnęliśmy się o rok i zaczęliśmy całą zabawę od początku. Od listopada ruszamy z przygotowaniami, to będzie ostatnia prosta. Jesteśmy skupione przede wszystkim na przyszłorocznych celach. Zawsze jeszcze możemy coś poprawić i udoskonalić swoje przygotowania – przyznaje Zillmann.

Jej koleżanka z osady Agnieszka Kobus-Zawojska przyznaje, że łódka pływa szybko na treningu, ale różnie bywa z pierwszymi startami w sezonie. - Występ na ME będzie naszym pierwszym startem, a ten zawsze może nie wyjść. Będzie jednak też ostatnim, a te zwykle w naszym wykonaniu wypadały bardzo dobrze – podkreśla. Jej zdaniem czołówka europejska bardzo się nie zmieniła. Niemki i Holenderki powinny być najgroźniejszymi rywalkami.


Jej myśli także wybiegają jednak dalej – w kierunku IO w Tokio, bo smak medalu olimpijskiego zna już z Rio de Janeiro.
- Myślimy o tym, że będziemy w Tokio na podium, bo trenując, inaczej myśleć nie możemy. Oczywiście moim marzeniem jest drugi medal olimpijski. To jest taki start, że nie można nic obiecać, ale tak, trenujemy po to, żeby zdobyć złoto. Nie ma się co oszukiwać. Inaczej byśmy nie szły na ten trening – dodaje odważnie Kobus-Zawojska.

Trener Jakub Urban przyznaje, że ten sezon jest już bardzo długi, bo pierwotnie planował, że w październiku zacznie już przygotowania pod kolejny rok. - Przedłużanie tego sezonu w nieskończoność jest niekorzystne pod kątem przygotowań do igrzysk. Jak to wyjdzie na ME, nie wiem, zobaczymy. Dziewczyny są w optymalnej - jak na możliwości - dyspozycji. Nie jest ona jednak na pewno najlepsza, bo to czterolecie było ustawione tak, aby ten szczyt przypadał w lipcu-sierpniu. Faktycznie wtedy osiągały bardzo dobre rezultaty na wodzie. Nie mówię, że teraz jest tragicznie, bo jest przyzwoicie – dodaje szkoleniowiec.


Dla niego Mistrzostwa Europy w Poznaniu będą zwieńczeniem ciężkiej pracy, którą wykonali w ostatnich miesiącach, gdy przez wiele tygodni trenowali w COS Wałcz, który dla polskich wioślarzy jest drugim domem. Tam mają wszystko, co potrzebne do przygotowań.

- Staramy się nieustannie poprawiać naszą infrastrukturę. Zawodnicy z wielu krajów chcieliby przyjechać do nas i pracować nad formą, ale z uwagi na epidemię teraz nie jest to możliwe. Priorytetem zawsze były i są nasze kadry narodowe, olimpijskie – podkreśla dyrektor COS Wałcz Zdzisław Ryder.

    Wideo

  • Wicemistrzynie świata w czwórce podwójnej chcą zdobyć medal ME w wioślarstwie

Lista partnerów

Ilość wyświetleń: 1383