Sobota, 23. Listopad 2024

Festwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej już w sobotę w COS w Spale

Robert Urbanek w COS OPO Spała

Ponad trzydzieści zawodniczek i zawodników w czterech konkurencjach weźmie udział w 8. Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej, który odbędzie się w sobotę na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu w Spale.

Impreza wyjątkowo została przeniesiona z ośrodka w Cetniewie po tym, jak u jednej z lekkoatletek trenujących tam na zgrupowaniu wykryto obecność koronawirusa.

– Wdrożyliśmy wszystkie środki, które mieliśmy zaplanowane w ramach procedur  opracowanych przed otwarciem w maju ośrodków. Wszystko po to, by maksymalnie uchronić uczestników zgrupowań przed ewentualnymi zagrożeniami. Jednym z tych środków jest właśnie przeniesienie Festiwalu Rzutów z Cetniewa do Spały – mówi dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Mateusz Grzybowski.

Wśród uczestników imprezy jest niemal cała krajowa czołówka w rzutach młotem, dyskiem i oszczepem oraz pchnięciu kulą. Festiwal otwiera sierpniową rywalizację lekkoatletyczną w kraju, bo na ten miesiąc zaplanowane są również m.in. Memoriał Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy i 96. PZLA Mistrzostwa Polski we Włocławku, a zakończy ją 6 września LOTTO Memoriał Kamili Skolimowskiej.

– Jest to mityng typowo rzutowy, najczęściej zjeżdża się tu nie tylko czołówka krajowa, ale i światowa. W tym roku ten skład będzie okrojony do zawodników polskich, ale mam nadzieję na dobre wyniki – mówi Konrad Bukowiecki, który w Spale będzie rywalizował m.in. z Michałem Haratykiem. Ich pojedynek zapowiada się pasjonująco. – Michał z pewnością lubi starty w tej imprezie, bo dwa razy pobijał rekord życiowy i wyrównał rekord Polski – dodaje Bukowiecki.

Świetny początek sezonu zanotował dyskobol Robert Urbanek, który też pojawi się w Spale. W czerwcu, po pierwszym starcie w tym sezonie, rzucił bowiem 65,99 m osiągając lepszy wynik, niż w dwóch ostatnich sezonach.

– Jeszcze nigdy tak dobrze nie rozpocząłem sezonu. Widać, że nie próżnowałem w czasie lockdownu i udało mi się dobrze trenować. Ten sezon jest wyjątkowy, ale przecież za rok mamy igrzyska, więc każdy start, nawet na najmniejszych zawodach, jest dla nas bardzo cenny – mówi dyskobol, który nastawia się na walkę o zwycięstwo w Spale.

Inaczej ten sezon traktuje Paweł Fajdek, czołowy młociarz świata. Zawodnik Agrosu Zamość po wybuchu pandemii, a następnie przełożeniu igrzysk olimpijskich w Tokio o rok, właściwie odpuścił ten sezon. W Spale wystartuje dopiero pierwszy raz w tym roku.

– Mam nadzieję, że zakręcę się w granicach siedemdziesięciu dziewięciu metrów. Przede mną jeszcze kilka lat treningu i taki kilkumiesięczny odpoczynek był mi bardzo potrzebny. Myślę, że to mocno zaprocentuje w przyszłych latach – mówi Fajdek, który w Spale rywalizować będzie z innym medalistą mistrzostw świata i Europy Wojciechem Nowickim.

Fajdek podkreśla, że nie może się już doczekać spotkania z kolegami z innych konkurencji rzutowych. – Mieliśmy tylko kilka obozów, które pozwoliły nam się na chwilę spotkać. Ale nie było zawodów, a to jest zawsze inny klimat. Jesteśmy zgraną ekipą i brakowało mi kontaktów – dodaje Fajdek. Czterokrotny mistrz świata podkreśla, że przynajmniej raz chciałby rzucić w tym sezonie ponad osiemdziesiąt metrów. – Powinno się to stać w trakcie LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej, który zakończy letnie zmagania w Polsce – mówi.

– Obecna sytuacja wymusza na nas podejmowanie szybkich decyzji. Po tym, jak okazało się, że Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej nie może odbyć się w Cetniewie natychmiast zapadła decyzja, by zawodnicy przyjechali do Spały. Wszystko oczywiście odbędzie się z zachowaniem procedur bezpieczeństwa – mówi Waldemar Wendrowski, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Spale.

Ten sezon dla lekkoatletów jest wyjątkowy, nie tylko z powodu odwołania startów w pierwszej części sezonu, bo to spotkało wszystkich sportowców, ale również z powodu… wyraźnego natłoku zawodów późnym latem i jesienią.

– W drugiej części roku trzeba będzie wybierać ze startów. Mam sporo już zapisanych w kalendarzu, z kilku musiałem zrezygnować. Paradoksalnie tych startów wcale nie będzie dużo mniej, niż w ubiegłym roku – mówi Bukowiecki.

– Sierpień jest chyba najbardziej pracowitym miesiącem w całej mojej karierze, bo możliwości startów miałem dosłownie co drugi dzień. Ostatecznie wystartuję aż siedem razy – dodaje oszczepnik Marcin Krukowski.

Imprezą docelową w tym sezonie są mistrzostwa Polski, które odbędą się w ostatni weekend sierpnia we Włocławku. – Śmiejemy się, że doczekaliśmy się takich czasów, jak za młodzika, czy juniora, że najważniejszą imprezą w roku są mistrzostwa Polski. Trzydziestka na karku, a teraz mnie to spotkało – dodaje Fajdek, który we Włocławku będzie bronił tytułu mistrza Polski.

Ale wielu zawodników uważa, że ten nietypowy sezon może mieć bardzo duże znaczenie w kontekście przygotowań do przyszłorocznych igrzysk w Tokio. – Poziom rośnie, jest dużo poważnych kandydatów do medali w Tokio, więc trzeba sprawdzać się na tle tych najlepszych. Mam nadzieję, że w tym sezonie uda mi się rywalizować z elitą – mówi Urbanek, który w Spale walczyć będzie o zwycięstwo m.in. z Piotrem Małachowskim.

W Centralnym Ośrodku w Spale wystartuje sporo medalistów największych imprez. Największa stawka będzie w pchnięciu kulą mężczyzn, bo na starcie stanie dziewięciu zawodników, wśród nich Bukowiecki i Haratyk. Same gwiazdy – medaliści mistrzostw świata – rywalizować będą w rzucie młotem, bo w konkursie panów wystartują czterokrotny złoty i trzykrotny brązowy medalista, czyli Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki. Z kolei u pań walczyć będą wicemistrzyni świata z Dauhy Joanna Fiodorow i brązowa medalistka z Londynu Malwina Kopron.  

Lista partnerów

Ilość wyświetleń: 955