Sobota, 23. Listopad 2024

Wioślarze jadą po medale mistrzostw Europy

Zdjęcie z treningu wioślarek

Dwanaście polskich osad wystąpi w mistrzostwach Europy w wioślarstwie, które w piątek rozpoczną się w Lucernie. Trenujący na co dzień w COS-ie w Wałczu zawodnicy mają szanse na kilka krążków. Niespodziankę może sprawić dwójka podwójna Krystyna Lemańczyk-Dobrzelak i Martyna Radosz.

Tytułu w Lucernie bronić będzie żeńska czwórka podwójna Katarzyna Zillmann, Marta Wieliczko, Maria Springwald i Agnieszka Kobus-Zawojska. Na starcie staną również brązowe medalistki z czwórki bez sterniczki – Olga Michałkiewicz, Joanna Dittmann, Monika Chabel i Maria Wierzbowska.

Lemańczyk-Dobrzelak i Radosz już rok temu były szóste na Mistrzostwach Europy, a w mistrzostwach świata zabrakło im 0,16 sek. by dostać się do finału A. Trenerzy kadry zgodnie podkreślają, że drzemie w nich duży potencjał.

– Martyna zawsze głośno o wszystkim mówi i to jest super, bo od razu wiadomo, gdy coś jest nie tak. Ja jestem zazwyczaj cichsza, ale też staram w sobie nie dusić tego, co myślę. Wtedy możemy naprawić każdy zgrzyt i szybciej pływamy, bo wszystko jest wyjaśnione – mówi o przepisie na dobrą formę Krystyna Lemańczyk-Dobrzelak.

Dziewczyny przyznają, że na wodzie rozumieją się już coraz lepiej i wiedzą, o co chodzi partnerce z teamu, kiedy chce na treningu "dołożyć do pieca". Jeziora, które mają do dyspozycji w ośrodku COS w Wałczu znają już jak własną kieszeń. Wcześniej były obozy m.in. w Szklarskiej Porębie, Livigno i Portugalii.

– Wałcz to nasz drugi dom. Mamy tam swoją bazę. Na miejscu jest siłownia, basen, akwen, na którym wiosłujemy i ergometry. Jest też gdzie pobiegać, bo wokół jest sporo lasów. Można też pójść na rower. Wszystkie jednostki treningowe mamy w jednym miejscu i możemy je realizować – dodaje Martyna Radosz.

Dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Mariusz Kałużny podkreśla, że stara się wraz z całą załogą COS dbać o to, żeby polskim zawodnikom niczego nie brakowało.

– Wioślarze czy kajakarze to przedstawiciele dyscyplin bardzo medalodajnych. Każdy kibic lubi słyszeć na arenach całego świata Mazurka Dąbrowskiego. Złoto zdobywają jednak nieliczni. My staramy się działać tak, żeby szanse na medale, dzięki infrastrukturze tu na miejscu, w Polsce, miała jak największa grupa sportowców – mówi Kałużny.

Polska dwójka odważnie wyznacza sobie cele na 2019 rok.

– Na pewno finał mistrzostw świata byłby tym, co chcemy osiągnąć. Zawsze jednak mówię głośno o tym, że walczę o medale, o najwyższe lokaty. Stanie na podium po udanych zawodach to byłoby spełnienie marzeń – powiedziała Lemańczyk-Dobrzelak.

W inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w Płowdiw polska dwójka była czwarta. To pokazuje, że w tym sezonie potencjał dziewczyn jest bardzo wysoki. Być może już w Lucernie pokażą pazur, bo w ekipie wszyscy wiedzą, że to charakterne dziewczyny.

Lista partnerów

Ilość wyświetleń: 1998