Czwartek, 21. Listopad 2024

Oktawia Nowacka: „W pięcioboju ważna jest wizja, tego co się chce osiągnąć i konsekwencja”

Oktawia Nowacka

Ośrodek Przygotowań Olimpijskich Centralnego Ośrodka Sportu w Spale gości wielu utytułowanych sportowców, tym razem udało nam się spotkać i porozmawiać z Oktawią Nowacką - pięcioboistką, mistrzynią Polski 2015, zdobywczynią brązowego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016r. Rozmawialiśmy m.in o doświadczeniach, przygotowaniach do zawodów oraz najbliższych planach.

COS: Jak zaczęła się Twoja przygoda z pięciobojem nowoczesnym i co skłoniło cię do wybrania akurat tej dyscypliny?

Oktawia Nowacka: To pięciobój wybrał mnie. Zaczynałam od pływania w moim rodzinnym mieście w Starogardzie Gdańskim i rok później dołączyłam do treningów lekkoatletycznych u mojego taty, który przez lata był trenerem lekkiej atletyki i trenowałam te dwie konkurencje jednocześnie. Pewnego dnia poznałam trenera, który jeździł z zawodnikami na tak zwany dwubój nowoczesny, czyli pięcioboju dla najmłodszych, czyli samo połączenie biegu i pływania. Wystartowałam w takich zawodach i dobrze mi poszło. Jak miałam 14 lat, dostałam propozycję, żeby przyjechać do ośrodka w Łomiankach-mieszkałam wtedy Starogardzie Gdańskim na Pomorzu- więc w wieku 14 lat wyjechałam do Łomianek pod Warszawą, żeby trenować pięciobój nowoczesny.

Jakie umiejętności i cechy charakteru są najważniejsze w pięcioboju nowoczesnym, aby osiągnąć sukces w tej dyscyplinie?

Na pewno wszechstronność, wytrwałość, konsekwencja. Myślę, że to są takie cechy w uniwersalne dotyczące każdego sportu. U nas dochodzi jeszcze ta umiejętność znoszenia dużych obciążeń treningowych, czyli to nie są 2 treningi dziennie a 4 treningi do 4 dyscyplin stąd wszechstronność i wytrwałość. Myślę, że nie zawsze trzeba być bardzo utalentowanym zawodnikiem, dzięki pracy którą się włoży w trening, jest się w stanie dużo nadrobić i robić fajne.

Jak często trenujesz i jak wygląda taki typowy dzień treningowy?

To są zazwyczaj trzy, cztery treningi na dzień jak jesteśmy na zgrupowaniu, czasem sądni troszeczkę luźniejsze, ale można powiedzieć, że średnio w tygodniu wychodzi ponad 20 jednostek treningowych i dzień przed zawodami wygląda to trochę inaczej, nie ma tych trzech, czterech treningów tylko jest rozruch w zależności od potrzeb, więc ten dzień treningowy wygląda zupełnie inaczej.

Jak dbasz o kondycję, czy prócz treningów masz jakąś specjalną dietę?

Staram się patrzeć na sport wielowymiarowo i dbać o różne aspekty mojego codziennego życia. Regeneracja jest bardzo ważna dbanie o sen o higienę życia, o zdrowe odżywianie, ale też trening mentalny, nie tylko trening fizyczny i to, co zrobimy na treningach, ale też o nastawienie, o zdrowie psychiczne i to wszystko na raz daje efekt treningowy.

Co uważasz za najtrudniejsze element pięcioboju i jak sobie z nim radzisz?

Dla każdego pięcioboisty jest to coś innego, od dziecka byłam wszechstronna, więc żadna z tych dyscyplin nie sprawiła mi olbrzymiego problemu, ale jeśli miałabym powiedzieć, która jest u mnie najsłabsza, która jest moją piętą achillesową, to jest strzelanie. Ze względu na to, że mam długie szczupłe ręce tzw. dźwignie. Strzelanie w czasie wysiłku gdzie oddech jest przyspieszony, gdzie ręce drżą, jest dla mnie trudne. Niższym zawodniczkom strzela się dużo łatwiej, dużo szybciej, wzrost pomaga mi w innych dyscyplinach takich jak pływanie czy szermierka, w strzelanie muszę włożyć, że więcej pracy niż niektórzy, żeby robić to na równym poziomie.

A co wg Ciebie jest Twoją najmocniejszą stroną?

W szczytach formy moją mocną dyscyplina było bieganie, teraz po wielu przerwach i wielu kontuzjach to troszeczkę spadł mi poziom biegowy. Jednym z celów to powrócić do swojej dawnej formy biegowej. Na chwilę obecną konkurencją, w której czuję się najlepiej, jest szermierka.

Jakie masz sposoby na radzenie sobie ze stresem i presją, które towarzyszą zawodnikom podczas zawodów?

U mnie jest to trening mentalny, czyli praca ze swoimi emocjami, myślami, pozytywny dialog wewnętrzny, wizualizacja, medytacja, skupienie się na oddechu, techniki relaksacyjne. Narzędzi jest bardzo dużo i miałam moment, że bardzo ciężko sobie radziłam z presją, szczególnie po największych sukcesach, kiedy miałam dołek psychiczny i trudno było z niego wyjść. Teraz staram się każdego dnia świadomie podchodzi do treningu i mieć zabawę z tego, co robię, jednocześnie dbać o swój komfort psychiczny, tak żeby nie doprowadzać do sytuacji, kiedy bodźców i presji jest za dużo i zamiast koncentrować się na działaniu, rozpraszam się do zewnątrz. Dlatego zawsze stara kierować energię do środka i skupiać się na zadaniu, dzięki czemu pozbywam się presji, która jest dookoła.

W których ośrodka przygotowań olimpijskich centralnego Ośrodka sportu trenujesz i bywasz najczęściej?

Najczęściej w Spale, ale bywam także w innych Ośrodkach Przygotowań Olimpijskich COS. W zeszłym roku byliśmy w Zakopanem na zgrupowaniu, byłam również Wałczu. W tym roku mamy zaplanowane Cetniewo, w którym jeszcze nie byłam. W planie jest też Wałcz, ale przede wszystkim Spała. Można powiedzieć mój drugi dom.

Jak oceniasz warunki treningowe w Ośrodkach Przygotowań Olimpijskich COS?

Warunki są rewelacyjne, mamy tutaj wszystko w jednym miejscu i trenuje się bardzo dobrze. Jak byliśmy tutaj zimą, to jest komfortowe, że czasem nie trzeba wychodzić z budynku, wiadomo, biegamy na zewnątrz, ale jeżeli chodzi o komfort przemieszczania się, robienia tych 3-4 treningów to bardzo ułatwia. Jedyny minusik to, że nie ma w pobliżu jazdy konnej, że trzeba trochę dojechać. Teraz na przykład nie jeździmy w czasie zgrupowania, ale domyślam się, że nie jest łatwo zorganizować wszystkie dyscypliny w jednym miejscu. W Polsce mamy tylko jeden taki ośrodek w gdzie konie są na miejscu. Jeżeli chodzi o całą resztę, to warunki treningowe są naprawdę świetne.

Jakie są Twoje cele na najbliższy rok?

Na najbliższy rok głównym celem są mistrzostwa Europy, które odbędą się w Krakowie w ramach Igrzysk Europejskich. Będzie to pierwsza szansa na zdobycie bezpośredni kwalifikacji olimpijskiej, więc to jest docelowa impreza, do której w tym roku się przygotowuje. Drugim celem jest zdrowie, jest dla mnie najważniejsze, bo wiem, że jak zdrowie dopisuję, to o wyniki nie będę się martwiła. Na razie trochę zmagam się z kontuzją, mam nadzieję, że szybko uda się wyleczyć i wrócić do pełnego treningu, myślę, że to będzie kluczowe. Po ME będę ustalała sobie kolejne cele w zależności od tego, jak sezon się potoczy.

Pięciobój nowoczesny pozostaje w dawnej formie do igrzysk w Paryżu. Federacja konsultowała z zawodnikami wybór nowej dyscypliny? 

Tak naprawdę zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, jeżeli chodzi o zmianę dyscypliny. Jest mi się dosyć ciężko wypowiadać się, bo moja kariera sportowa po igrzyskach będzie już pomału się kończyć. Z ciekawości wystartuję w nowej formie. Przeszłam przez kilka formatów pięcioboju, więc dla mnie to też będzie jakaś nowość i jakieś sportowe wyzwanie więc chętnie się sprawdzę. Aczkolwiek myślę, że tutaj największą trudnością będzie to stanowiło dla stosunkowo młodych zawodników, którzy są w środku swojej kariery sportowej i muszą teraz się przestawiać na zupełnie nową konkurencję. Domyślam się, że dla wielu jest to zaskakujące i trudne. Jakby nie patrzeć nie będzie to już ten pięciobój. W połączeniu ze wszystkimi zmianami, które obowiązują od zeszłego roku, czyli dodanie dodatkowego półfinału, trzy starty dzień po dniu, eliminacje, półfinał, finał, zmiana formatu biegu z 4 x 800 na 4 x 600 tych zmian jest naprawdę dużo i widzę po sobie, że po 18 latach treningu od nowa uczę się tej dyscypliny. Od nowa uczę się dobierania metod treningowych, sprawdzania co działa co nie, jest zupełnie inaczej.

Jesteś żołnierzem w stopniu kaprala czy fakt, że jesteś sportowcem, pomaga Ci w wojsku?

Myślę, że pomaga, pięciobój wywodzi się z wojska i pięciobój nowoczesny został wprowadzony do Igrzysk przez twórcę nowożytnej idei olimpijskiej Pierre de Coubertin. Jego zamiarem było zrobienie dyscypliny dla jak najlepszego żołnierza, ten żołnierz miał jeździć konno władać bronią białą, bronią palną, pływać i biegać, czyli taki który poradzi sobie w każdych warunkach i początkowo pięciobój trenowali wyłącznie mężczyźni i tylko wojskowi. Z czasem do dyscypliny dopuszczono mężczyzn w cywilu, a wiele lat później pięciobój zaczęły trenować kobiety. W tej chwili jest to sport zupełnie cywilny, ale korzenie swojej ma w wojsku i myślę, że bardzo się ze sobą łączy.

Czym zajmujesz się w wolnym czasie, jakie masz pasje, zainteresowania poza sportem i w jaki sposób się relaksujesz?

Zainteresowań i pasji mam dużo, przede wszystkim bardzo lubię podróżowanie i kiedy kończy się sezon sportowy i mam około miesiąca przerwy zawsze wylatuję w jakąś podróż taką bez planu a jedynie z plecakiem. Gdy wybieram jakieś miejsce na świecie czy też zostaję w Polsce, to staram się je odkrywać. Bardzo lubię kontakt z naturą. Relaksuję mnie znajdowanie nowych fajnych miejsc. Oprócz tego pasjonuje się w treningiem mentalnym, szeroko pojętą duchowością, odkrywaniem siebie, rozwojem osobistym. To wszystko mnie pasjonuje i też jest to coś, co potem pomaga się rozwijać jako świadomy zawodnik.

Jakiej rady mogłabyś udzielić młodym zawodnikom zaczynającym swoją przygodę z pięciobojem?

Przede wszystkim dużo wytrwałości i cierpliwości do tej dyscypliny. To nie jest, coś złapie się od razu. Pięciobój jest tak różny, że jedna dyscyplina może komuś przypasować druga nie, potrzebna jest cierpliwość w nauce danych dyscyplin i wizja tego, co się chce osiągnąć i konsekwencja, które dadzą w końcu wynik. Jeżeli się w to wierzy i ciężko pracuje, to naprawdę można zrobić super wyniki.

Czego możemy Ci życzyć?

Zdrowia, jak ono będzie to z resztą sobie poradzę.

A zatem tego też życzymy, bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

 

Wywiad przeprowadził: Dariusz Depczyński

Partnerzy

Ilość wyświetleń: 2431