Czwartek, 21. Listopad 2024

Justyna Święty-Ersetic: "Igrzyska to coś magicznego, coś co będę pamiętać do końca życia"

Justyna Święty-Ersetic

Zapraszam do lektury wywiadu z jedną z najszybszych Polek w historii, Justyną Święty-Ersetic. Polską lekkoatletką, multimedalistką mistrzostw Świata i Europy, a także złotą medalistką Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Specjalizującą się w biegu na 400 metrów oraz w sztafecie mieszanej i kobiecej 4 × 400 metrów. W rozmowie poruszyliśmy tematy związane z karierą sportową, pasją do biegania oraz planami na przyszłość.

Gdybyś nie była sportowcem, to kim?

Justyna Święty: Niejednokrotnie dostawałam to pytanie, ale szczerze, nie wiem. Odkąd pamiętam, nawet w szkole podstawowej byłam ruchliwym dzieckiem, gdybym nie poszła w lekkoatletykę, to może próbowałabym swoich sił w innej dyscyplinie? Myślę, że znalazłabym jakiś swój sposób na życie, ale cieszę się, że jednak wybrałam tę ścieżkę, bo pomimo 20 lat, w dalszym ciągu sprawia mi to ogromną frajdę.

Jak wyglądały początki? Skąd pomysł na dyscyplinę 400 m?

Tak naprawdę, to nie był mój pomysł. W szkole podstawowej jeździłam na wszelkiego rodzaju zawody sportowe czy jakieś gry zespołowe, np. piłkę nożną. Pojechałam też raz na halowe Mistrzostwa powiatu w Raciborzu i tam biegałam 8 × 50 m, czyli takie 400 m wahadłowe na hali. Odbywały się one w szkole mistrzostwa sportowego, tam właśnie zostałam zauważona przez trenera i zaprosił mnie na sobotnie SKS-y. Przy wyborze gimnazjum, postanowiłam postawić na sport, sprawiało mi to coraz większą przyjemność, podobało mi się i poszłam właśnie do szkoły mistrzostwa sportowego.

Jakie są twoje najbliższe cele i marzenia sportowe?

Celem na pewno są igrzyska olimpijskie w Paryżu w tym roku, a takim moim małym marzeniem jest też poprawa rekordu życiowego na 400 m.

Pozostając przy igrzyskach, jak oceniasz swój udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio i jakie emocje towarzyszyły Ci podczas biegu i dekoracji?

Ciężko to opisać słowami, same igrzyska pamiętam jak przez mgłę. Dla mnie było to coś magicznego, na pewno niezapomnianego i wspaniałego. Trenowałam na to wiele lat, żeby znaleźć się w tym właśnie miejscu, żeby móc w ogóle być na igrzyskach, być w finale, a już nie wspominając o tym, żeby zdobyć z dziewczynami złoty medal igrzysk olimpijskich. Nie powiem, że to jest moje spełnienie marzeń, bo nigdy nie przypuszczałam, że znajdę się w takim miejscu, w którym się znalazłam, ale na pewno to były wyjątkowe chwile. Towarzyszyło temu wiele pozytywnych emocji. Droga na igrzyska, też była dla mnie bardzo ciężka, wyboista, bo doznałam kontuzji, więc tak naprawdę do samego końca też nie wiedziałam, czy wystartuję, ale się udało. Na pewno cała ta otoczka tych dni, tego tygodnia, w którym to się wydarzyło. Najpierw jeden medal, później drugi, będzie mi towarzyszyć do końca życia.

Jak wspominasz swoją obecność w wiosce olimpijskiej? Czy masz jakieś ciekawe anegdoty albo wspomnienia z tych igrzysk?

Miałam to szczęście, że byłam już wcześniej na igrzyskach w 2012 i 2016 roku. Więc widziałam, jak to wszystko wyglądało wcześniej, jak zawodnicy w wiosce sobie kibicowali, jak spędzali ze sobą czas już po startach, jak nawiązywali nowe znajomości itd. A w Tokio tego nie było, bo to był okres pandemiczny i tego właśnie brakowało mi na tych igrzyskach, przede wszystkim kibiców na trybunach. A w wiosce, każdy funkcjonował, w swojej bańce, bo codziennie mieliśmy wymazy, testy, więc tam nie było takich spotkań i tak każdy przebywał w swoim gronie.

Czy na najbliższych igrzyskach mamy dużo szans na medale?

To zawsze jest trudne pytanie, nie jestem zwolennikiem typowania ilości medali, lubię się też zaskakiwać i zaskakiwać kibiców. Na pewno parę szans medalowych jest, nie wiem, czy uda się osiągnąć taką ilość medali, jak na igrzyskach w Tokio, bo to dla naszego kraju naprawdę były wyjątkowe igrzyska. Na pewno dla wielu sportowców będą to ostatnie igrzyska, dlatego też życzę tego sobie i pozostałym sportowcom, żeby w tym roku wszyscy byli zdrowi i mogli spełniać swoje najwyższe cele.

Czy w ciągu ostatnich 4 lat zauważyłaś postęp w polskiej lekkoatletyce?

Na pewno! Z każdej imprezy przywozimy medale. Oczywiście, zeszłe mistrzostwa świata pokazały, że tych medali nie było zbyt wiele. Jednak uważam, że było to spowodowane wieloma kontuzjami i innymi czynnikami. Teraz wszyscy mają oczy skierowane w stronę igrzysk olimpijskich w Paryżu. Bez względu na to, co się wydarzy, każdy zawodnik będzie dążył do tego, aby tam wystąpić i zaprezentować się jak najlepiej. Nasza kadra ma duże zaplecze, a wśród niej jest wielu młodych zawodników, którzy zdobywają doświadczenie. Jestem przekonana, że to zaowocuje również na kolejnych igrzyskach.

Dla wielu sportowców Centralny Ośrodek Sportu to drugi dom, jaki jest w swoim przypadku?

Myślę, że tak jest, mogę się tutaj podpisać z czystym sumieniem, bo tak naprawdę dużo czasu spędzam na zgrupowaniach. Myślę, że w ciągu roku więcej czasu spędzam w Ośrodka Przygotowań Olimpijskich, niż w swoim domu, dlatego też traktuję COS trochę jak swój drugi dom. Czuję się tutaj, jakbym była w domu u siebie, więc już jestem przyzwyczajona, przyjeżdżam i już wszystko wiem, co gdzie jest.

Jak wygląda proces przygotowań przy korzystaniu z hipoksji, Czy polecasz ją? Jak to wygląda?

Jestem zwolenniczką tego typu metod treningowych, miałam już możliwość funkcjonowania na co dzień z pokoi hipoksyjnych, zarówno w Zakopanem, jak i w Spale. W Zakopanem udało mi się potrenować na rowerze, w sali treningowej z hipoksją. Podczas tych obozów jest piekielnie trudno, bo ciężko się oddycha a warunki są zbliżone do tych na wysokościach. Efekty takiego treningu widzę po parametrach krwi, dzięki temu jestem później w lepszej dyspozycji.

Jak wygląda Twoja dieta i suplementacja jako sportowca wyczynowego?

Nie mam specjalnej diety, nie należę do osób, które bardzo pilnują, tego co jedzą, jak jestem w domu, to mam oczywiście mam swój catering, który dba o to wszystko, ale raczej jestem typem osoby, która stara się jeść zdrowo, po prostu. Wychodzę też z założenia, że wszystko jest dla ludzi, nawet w tłusty czwartek potrafi wjechać niejeden pączek, innymi słowy trzeba zachować zdrowy balans. Suplementacją wszystko to wspomagam, pilnuje tego i myślę, że dobrze mi to wychodzi.

Jakie masz zainteresowania i pasje poza lekkoatletyką? Jak spędzasz wolny czas?

Tak naprawdę nie mam też zbyt wiele czasu na dodatkowe zainteresowania. Jest wiele rzeczy, na pewno, które chciałabym zrobić po zakończeniu kariery. Na pewno lubię czas wolny spędzać z rodziną, z najbliższymi, bo w takim trybie, jaki prowadzę w ciągu roku, to takie chwile bardzo, bardzo doceniam. Poza tym w czasie wolnym lubię zobaczyć jakiś film, serial, poczytać książkę czy też odprężyć się w swoim ogrodzie.

Jak wygląda twój typowy dzień treningowy, jak dbasz o zdrowie i regenerację?

Tak naprawdę, jak jestem na zgrupowaniu, to trenuje 2 razy dziennie, 1 trening do południa i po południu. Czas na obozie bardzo szybko mija. Jest śniadanie, trening, obiad, chwila  czasu, wolnego, który zazwyczaj spędzam w łóżku i zbieram jeszcze siły na kolejny trening. Jest kolacja i tak naprawdę dzień się kończy. Staram się więc dbać też o tę regenerację. Już od jakiegoś czasu staram się regularnie chodzić spać, dużo też pracuje z fizjoterapeutą, żeby dbać o odpowiednią regenerację, nawet jeśli się nic nie dzieje, to gdzieś profilaktycznie wolę pójść i zobaczyć, czy na pewno wszystko jest w porządku.

Czy masz sportowego idola?

Pierwszą osobą, które mi przychodzi tutaj do głowy, jest Allyson Felix. To jest ikona, która przez całą swoją karierę sportową osiągnęła tak wiele, poza tym bardzo podoba mi się sposób w jaki ona biega, tak lekko itd. jest osoba na pewno, którą podziwiam, tym bardziej, że od jakiegoś czasu też walczy o prawa kobiet, o prawa kobiet, podoba mi się to i to jest chyba taka osoba, którą podziwiam.

Jakiej rady udzieliłabyś młodym sportowcom, którzy tak jak Ty chcieliby uprawiać lekkoatletykę na wysokim poziomie?

Na pewno tego, żeby się nie poddawali, że przeszkody i porażki zawsze będą i to jest wpisane w sport, ale ciężka praca, jak to mówię, zawsze się opłaca i te efekty treningowe na pewno przyjdą, wcześnie lub później. Zresztą, jak to trener mówi, nigdy nie należałam do utalentowanych osób, sama to, co osiągnęłam, wypracowałam sobie ciężką pracą, więc polecam być systematycznym i wtedy na pewno te sukcesy przyjdą.

Czego możemy Ci życzyć?

Myślę, że zdrowia przede wszystkim, bo to ostatnio u mnie troszeczkę szwankowało w zeszłych latach, a jeśli ono będzie, to na resztę zapracuje sobie sama.

Wobec tego jako Centralny Ośrodek Sportu życzymy dużo zdrowia i powodzenia na igrzyskach.

Justyna Święty: Bardzo dziękuję.

Partnerzy

Ilość wyświetleń: 1755