Za niespełna miesiąc polscy piłkarze ręczni rozpoczną rywalizację w Mistrzostwach Europy 2022, które zostaną rozegrane na Węgrzech i Słowacji. Obecnie nasi najlepsi reprezentanci szlifują formę w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie. Na co stać polską kadrę? Zawodnicy nie obiecują cudów, ale zapewniają, że we wszystkich spotkaniach cel będzie ten sam – zwycięstwo.
– Będziemy walczyć i bić się w każdym meczu o dwa punkty – zapowiada Michał Olejniczak, zawodnik Łomży Vive Kielce. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że na ME spotykają się najlepsze drużyny z Europy. Wiemy, że nasza grupa jest bardzo wyrównana. Myślę, że satysfakcjonującym dla nas wynikiem zdecydowanie byłoby wyjście z grupy, pokonanie przy okazji Niemców, Austriaków i Białorusinów – stwierdził. Szczypiornista nie chce wybiegać dalej w przyszłość, zanim zawodnicy nie osiągną pierwszego celu. Spotkania w grupie D rozgrywane będą w Bratysławie.
Przygotowania reprezentacji podzielone są na trzy etapy. Pierwszy rozpoczął się 12 grudnia, na zgrupowaniu zorganizowanym w COS w Cetniewie. – Po kolei, według swojego planu, będziemy przygotowywać się w taki sposób, żeby na pierwszy mecz 14 stycznia z Austrią być gotowym na 100 procent – zapewnia Patryk Rombel, trener reprezentacji Polski. – Ze stawianiem celów wynikowych na takich turniejach jest zawsze ryzyko, bo można postawić go za wysoko albo za nisko. Koncentrujemy się tylko na pierwszym meczu – powiedział.
Zanim reprezentacja pojedzie na ME, po świętach Bożego Narodzenia, od 28 do 30 grudnia, weźmie udział w turnieju 4 Nations Cup w Ergo Arenie, gdzie zmierzy się z Japonią, Holandią i Tunezją. – Staraliśmy się dobierać przeciwników w taki sposób, żebyśmy mogli mieć jakieś cechy podobne z zespołami, z którymi będziemy się mierzyć – zdradził Rombel, choć dodał, że w dobie pandemii nie było to takie proste. – Na tym etapie dla nas ważniejsze jest skupienie uwagi na sobie, rozwijaniu swoich narzędzi w ataku, obronie, kontrze – uważa szkoleniowiec.
Oczekiwania wobec polskiej kadry nie są wysokie. Na ostatnich ME Polacy zajęli 21. miejsce, a dwa lata wcześniej w ogóle nie wzięli udziału w turnieju. W Mistrzostwach Świata 2021 kadra była trzynasta. Kibice wciąż wspominają reprezentację Bogdana Wenty, ale zdają sobie sprawę z tego, że powrót do światowej czołówki wymaga czasu. – Jestem młodym zawodnikiem, mam 19 lat. Należę do tych osób, które przebudowują tę kadrę – powiedział Wiktor Tomczak, który występuje w klubie Torus Wybrzeże Gdańsk. Jego zdaniem nasi reprezentanci muszą do sukcesu dążyć krok po kroku i nie mogą nakładać na siebie zbyt dużej presji. – Jeżeli będziemy powoli dochodzić do naszych celów, to wszystko jest osiągalne – uważa szczypiornista.
Tomczak podkreśla, że atmosfera na zgrupowaniu w COS w Cetniewie jest wspaniała, a dzięki ciągłemu docieraniu, zespół staje się lepszy. Zdaniem zawodnika kadra powinna skupić się przede wszystkim na jak najlepszym wykonaniu swojej pracy. – Rywal nie musi nam idealnie pasować. To po prostu zadanie, które trzeba wykonać – stwierdził Tomczak.