– Nie chcemy się stresować lotami, testami, procedurami. Tutaj w Polsce możemy wyłączyć myślenie i spokojnie przygotowywać się do startów – mówi Joanna Fiodorow, czołowa polska młociarka. Fiodorow, trenująca razem z Wojciechem Nowickim, również kandydatem do olimpijskiego medalu, do igrzysk olimpijskich w Tokio przygotowuje się w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale.
Wicemistrzyni świata z 2019 roku nie ukrywa, że z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa trochę brakuje jej możliwości rozrywki po ciężkich treningach.
– Trochę nam tych starych dobrych czasów brakuje, bo po treningu chciałoby się pójść do kina czy restauracji, żeby zmienić otoczenie i oczyścić głowę. Niestety, takie mamy czasy i trzeba się do tego dostosować. Właściwie zamieszkaliśmy w Spale, bo całą grupą postanowiliśmy, że nie wyjeżdżamy na zgrupowanie zagraniczne. Tu mamy wszystko, co jest nam potrzebne, czyli dobre jedzenie i doskonałe warunki do trenowania. Może przydałaby się gwarancja pogody – dodaje.
Fiodorow, która ma w dorobku medale mistrzostw świata i Europy nie może już doczekać się igrzysk, choć oczywiście zdaje sobie sprawę, że będą one zupełnie inne, niż wcześniejsze, na których startowała, czyli w 2012 roku w Londynie i cztery lata później w Rio de Janeiro.
– Z poprzednich igrzysk przede wszystkim zapamiętałam atmosferę, a do tego miałam okazję zwiedzić miasto i skorzystać z całej otoczki. Teraz wiemy, że będą to zupełnie inne zawody, a pobyt będzie bardzo intensywny. Przylecimy, zrobimy kilka treningów, wystartujemy i niemal od razu zostaniemy wyrzuceni z wioski. Takie są realia i musimy się do tego dostosować. Dla mnie, gdy jadę na imprezę docelową najważniejsze jest, żeby nic innego mnie nie rozpraszało. Najważniejszy jest start – mówi.
Fiodorow nie może być jeszcze pewna wyjazdu na igrzyska, bo konkurencja w polskim młocie kobiet jest ogromna, a decydować mogą czerwcowe mistrzostwa Polski w Poznaniu. – Są cztery chętne dziewczyny do wyjazdu, czyli ja, Anita Włodarczyk, Malwina Kopron i objawienie zeszłego sezonu, czyli Katarzyna Furmanek,. Mam nadzieję, że w Poznaniu, na moim stadionie, którego jestem rekordzistką, pokażę, że się nie poddaję. I muszę powiedzieć, że cieszę się, że wśród nas młociarek jest bardzo wysoki poziom i tak mocna rywalizacja, bo to jeszcze bardziej napędza. U mężczyzn jest podobnie, gdzie Paweł Fajdek rywalizuje z Wojtkiem Nowickim. Polska jest potęgą w rzucie młotem i miejmy nadzieję, że pokażemy to przywożąc medale z igrzysk – komentuje zawodniczka AZS OŚ Poznań.
Przebywająca na ciągnącym się niemal w nieskończoność zgrupowaniu w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale Fiodorow razem z Nowickim próbują sobie sami organizować rywalizację. – Nie ma co ukrywać, że nasze treningi są mocno monotonne, ale zawsze na koniec staramy się oddać kilka mocnych rzutów i wtedy dochodzi pomiędzy nami do rywalizacji, a przy okazji do małego zakładziku. Zakładamy się o to, kto rzuci dalej, a stawka jest różna, choć najczęściej są nią słodycze. Najważniejszy zakład wygrałam w 2019 roku, gdy stawką było całe opakowanie „Kinder Bueno” – śmieje się.
Mistrzostwa Polski odbędą się w Poznaniu w dniach 24-26 czerwca. Po nich zapadną decyzje odnośnie składu polskiej reprezentacji lekkoatletycznej na igrzyska w Tokio. Rywalizacja w stolicy Japonii zaplanowana jest między 23 lipca, a 8 sierpnia. Eliminacje rzutu młotem kobiet zaplanowano na 1 sierpnia, a finał w tej konkurencji odbędzie się dwa dni później.