Poniedziałek, 29. Kwiecień 2024

Anna Maliszewska: "Bardzo chciałabym zawalczyć o kwalifikację olimpijską już teraz"

Anna Maliszewska

W Ośrodku Przygotowań Olimpijskich COS w Spale spotkaliśmy się z Anną Maliszewską, utytułowaną polską pięcioboistką oraz drużynową mistrzynią świata z 2015 roku. Która podzieliła się z nami swoją historią drogi do sukcesu, omówiła proces przygotowań do zawodów, a także opowiedziała o swoich planach na przyszłość.

COS: Jak zaczęła się Twoja przygoda z pięciobojem nowoczesnym i co skłoniło cię do wybrania akurat tej dyscypliny?

Anna Maliszewska: U mnie zadecydowała chyba logistyka. Urodziłam się w Zielonej Górze, gdzie znajduję się jeden z najlepszych ośrodków do trenowania pięcioboju nowoczesnego w Europie, a może i na świecie. Tu rozpoczęłam treningi tej dyscypliny i tu też obecnie wróciłam po latach „banicji” - przez kilka lat studiowałam w Warszawie i wówczas pięciobój trenowałam w stolicy. Po skończonych studiach postanowiłam, że wrócę w rodzinne strony, bo w Drzonkowie (niegdyś miejscowości pod Zieloną górą, a obecnie jej dzielnica) ze względu na wspomniany wcześniej ośrodek są świetne warunki do trenowania pełnego pięcioboju, wszystkie 5 dyscyplin w ramach jednego kompleksu sportowego. Samą przygodę ze sportem zaczynałam od pływania. Niestety, matka natura nie obdarzyła mnie „pływacko” i, mimo że szybko skończyłam przygodę z pływaniem, szczęśliwie trafiłam w ręce trenerów w Drzonkowie, gdzie zaczęłam przygodę z pięciobojem od juniorskiego wstępu, czyli dwuboju nowoczesnego (biegu i pływania). Wciągnęłam się na tyle mocno, że nie wyobrażam sobie innej dyscypliny i zostałam przy wieloboju aż do dzisiaj.

Jakie umiejętności i cechy charakteru są najważniejsze w pięcioboju nowoczesnym aby osiągnąć sukces w tej dyscyplinie?

Treningów jest dużo, więc trzeba być bardzo cierpliwym i wytrwałym w tej pracy. Sama ilość treningów na poziomie profesjonalnym pokrywa się z innymi dyscyplinami. Mamy swoje ograniczenia i nie da się cały dzień trenować, w końcu regeneracja też jest ważna. Jednak wyróżnia nas ilość zmian treningów, przechodzenie z jednego treningu na drugi, zmiany sprzętu z szermierki na bieg, z biegu na basen, z basenu na strzelanie. Do tego dochodzi jeszcze jazda konna, która też trwa, bo konia trzeba przygotować do treningu, a także zaopiekować się nim po jeździe. Tu zdecydowanie potrzebna jest wytrwałość. Druga rzecz to wszechstronność. Bardzo fajne jest to, że rozwijamy się w wielu kierunkach. Każdy ma swoje słabsze i mocniejsze strony, ale ogólnie największe korzyści przynosi wyrównany poziom w każdej konkurencji. Nie posiadamy takiej specjalizacji jak w pojedynczych dyscyplinach. I to też ma swoje zalety, ponieważ zawsze można coś poprawić.

Jak często trenujesz i jak wygląda typowy dzień treningowy?

U nas sezon zaczyna się tak naprawdę wiosną-latem serią startów w Pucharze Świata, a głównym imprezami docelowymi są Mistrzostwa Europy i Świata, odbywające się co roku. W tym sezonie będą rozdawane pierwsze przepustki na Igrzyska, więc główna forma i szlify będą robione na czerwcowe Igrzyska Europejskie w Krakowie i sierpniowe Mistrzostwa Świata. Taki standardowy dzień pięcioboisty zawiera minimum 3-4 treningi. Są to, co średnio dwa treningi do południa i dwa treningi po południu. Plany są też spersonalizowane, ponieważ na najwyższym poziomie nie zawsze musimy pracować w podobnym stopniu nad tymi samymi dyscyplinami. Szczególnie u kobiet występuje duża różnorodność warunków fizycznych, co implikuje odmienne plany treningowe. Jeżeli chodzi o mnie, moją najmocniejszą stroną jest zdecydowanie bieg. W standardowym tygodniu biegam codziennie, pływam 5 razy w tygodniu, do tego dokładam 4 treningi strzeleckie, 4 treningi szermiercze i 2 jednostki jazdy konnej. Matematyka jest nieubłagana i mówi, że aby zrealizować taki plan muszę wykonać 3-4 treningi dziennie.

W których Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Centralnego Ośrodka Sportu trenujesz i bywasz najczęściej?

Zdecydowanie Spała, jestem starszą zawodniczką i byłam w każdym COS OPO, ale jeśli miałabym wskazać miejsce, w którym bywam najczęściej i najdłużej to jest to właśnie Spała. Mamy tu wszystko zgrane, znamy obiekty, wiemy, kiedy są dostępne, bo to też nie zawsze jest takie oczywiste. Możemy tu ułożyć optymalny dla nas plan.

Jak oceniasz warunki treningowe w naszych Ośrodkach?

Super, bardzo lubię trenować w Spalę, szczególnie zimą czy teraz w przedwiośniu i wiosną, kiedy pogoda lubi płatać figle. Wówczas nieoceniana jest hala, nie trzeba wychodzić na dwór i ryzykować chorobą, czy wypadkiem w trakcie biegania po śniegu. Kiedy mamy złą pogodę, możemy zostać na hali i wykonać cały trening biegowy pod dachem. Na wysokim poziomie stoi także jakość i wyposażenie całego obiektu. To są rzeczy, które bardzo pomagają w treningu jak choćby niezawodna odnowa biologiczna.

Jak dbasz o kondycję, czy prócz treningów masz jakąś specjalną dietę?

Bardzo lubię jeść i na szczęście nie muszę się pilnować, choć oczywiście staram się jeść zdrowo i dostarczać organizmowi odpowiednią liczbę witamin i mikroelementów. Staram się bardzo dbać o regenerację. Po latach zrozumiałam, że odpoczynek to też jest trening. Pomiędzy treningami większość czasu spędzam leżąc i odpoczywając, staram się też dbać o higienę snu.

Jakie są twoje cele na najbliższy rok?

Bardzo chciałabym zawalczyć o kwalifikację olimpijską już teraz w roku przedolimpijskim. Miałam okazję dwa razy startować na Igrzyskach, ale za każdym razem musiałam gonić tę kwalifikację do ostatniego momentu, właściwie do miesiąca przed samymi Igrzyskami, zdobywając ją z rankingu. Nie ukrywam jednak, że komfort posiadania kwalifikacji rok wcześniej jest nieoceniony. Stąd też plan jest taki, aby wyrwać tę kwalifikację wcześniej, a kolejny rok poświęcić na przygotowania. Wiem jednak, że plany to jedno, a życie lubi pisać własne scenariusze, więc jeśli trzeba będzie gonić kwalifikacje z rankingu, to też dam radę. Tym bardziej że dwa razy już mi się ta sztuka udała.

Pięciobój nowoczesny pozostaje w dawnej formie do igrzysk w Paryżu. Federacja konsultowała z zawodnikami wybór nowej dyscypliny? 

Powiem trochę niepoprawnie politycznie, że stwierdzenie „federacja konsultowała z zawodnikami” to za dużo powiedziane. Właściwie zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Bardzo chcieliśmy, aby federacja najpierw spróbowała „poprawić” jazdę konną, ponieważ przygody pięciobojowe na Igrzyskach związane z jeździectwem mają miejsce już od kilkunastu lat. Niestety, Federacja ma inny pomysł i postawiła na zupełnie nową dyscyplinę, czyli bieg przeszkodowy (OCR), który zastąpi jeździectwo w pięcioboju. Jestem już starszą zawodniczką i nie ukrywam, że prawdopodobnie będą to moje ostatnie igrzyska, więc to, co stanie się z pięciobojem po Igrzyskach w Paryżu, niekoniecznie będzie moim zmartwieniem. Niemniej jestem trochę zasmucona tym, jak to się potoczyło. Jesteśmy tak małą społecznością, że myślę, że ten proces zmian — być może nieunikniony — mógł być przeprowadzony w lepszy sposób.

Czym zajmujesz się w wolnym czasie jakie masz pasje i zainteresowania poza sportem co w sprawie że się relaksujesz?

Skończyłam studia o profilu ekonomicznym, staram się też rozwijać w tę stronę. Swoje życie po pięcioboju niekoniecznie wiąże ze sportem, stąd dbam o to, aby przejście na sportową emeryturę było płynniejsze. Jeśli chodzi o relaks, to bardzo odprężam się oglądając sport. Jestem wielkim kibicem innych dyscyplin i takie rzeczy jak oglądanie siatkówki, koszykówki i nawet niszowych sportów bardzo mnie relaksuje.

 

Jakiej rady mogłabyś udzielić młodym zawodnikom zaczynającym swoją przygodę z pięciobojem?

Na pewno bądźcie cierpliwi i nie wdrażajcie za szybko zbyt mocnych treningów. Miałam to szczęście, że trenerzy, którzy mnie prowadzili, robili to w mądry sposób i nie eksploatowali mnie zbyt szybko i Dzięki temu, co prawda byłam w czołówce zawodów juniorskich na świecie, ale nigdy nie zdobywałam medali jeden za drugim i te najlepsze wyniki seniorskie przyszły wówczas, gdy byłam już dojrzałą 20-kilkuletnią zawodniczką. Dzięki temu, że nie wyeksploatowałam się za młodu, mogę tę karierę kontynuować aż dotąd i bardzo mnie to cieszy.

Jest Pani żołnierzem czy fakt że jesteś sportowcem pomaga w wojsku albo odwrotnie czy sport łączy się z wojskiem?

Wsparcie Wojska Polskiego jest dla mnie nieocenione i bez tego wsparcia na pewno nie byłabym w tym miejscu kariery, w którym jestem obecnie. Cieszę się, że mogę reprezentować Polskę zarówno w zawodach cywilnych, jak i właśnie wojskowych. Pięciobój nowoczesny ma zresztą wojskową genezę, bo przed stuleciem miał za zadanie wyłonić najwszechstronniejszego żołnierza i nadal bardzo przydaje się do poprawy umiejętności wojskowych.

Czego możemy ci życzyć?

Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Oraz troszeczkę szczęścia, bo to w pięcioboju też się liczy.

A zatem życzymy zdrowia, sukcesów i dziękujemy za rozmowę.

Również dziękuję.

 

 

Wywiad przeprowadził: Dariusz Depczyński

Partnerzy

Ilość wyświetleń: 1448