COS: Mamy przyjemność rozmawiać ze srebrnym mistrzem Świata, mistrzem Europy, zdobywcą 4 miejsca na Igrzyskach Paraolimpiady w Londynie, rekordzistą świata na krótkim basenie, najlepszym zawodnikiem kadry, trudno się równać z Jackiem Czechem. W czym tkwi sekret Twojej niezwykłej determinacji?
Jacek Czech: Przede wszystkim charakter, upór, chęć rywalizacji, lubię wyzwania, lubię walczyć, cieszy mnie sport, mam pasję, jaką jest pływanie, lubię się ścigać, lubię udowadniać sobie, udowadniać innym, wiem, że chcę być najlepszy.
W sporcie ważniejsza jest siła mięśni czy ducha?
Ducha, mięśnie się buduje, ale bez ducha nie da się tych mięśni poruszyć.
Pobiłeś rekord życiowy na Maderze, osiągając czas 2 minuty 2 sekundy (2:02.05), tym samym, zdobyłeś 3 miejsce w wyścigu na 100 m. Zdobyłeś srebro w wyścigu na 50 m, tytuł najlepszego zawodnika kadry, to świetny prognostyk przed zawodami, a w niedalekiej przyszłości przed Igrzyskami Paraolimpijskimi w Paryżu?
Jeżeli porównałbym wyniki z Madery i Tokio, to w Tokio byłoby srebro na 50 m stylem grzbietowym i brąz również stylem grzbietowym. Wierzę, że jeżeli te wyniki utrzymam, a może nawet poprawię, są szanse na medale w Paryżu. Na pewno będę pracował nad wynikami, nad ich poprawą, bo nie chcę się zamykać na tym, że jestem wicemistrzem świata, chcę być jeszcze lepszy. Wiem, w czym tkwi sekret mojej siły, ale wiem też, co mogę jeszcze poprawić.
Często słyszymy od Mistrzów Sportu, że pół życia spędzili w Centralnym Ośrodku Sportu, a jak to jest u Ciebie, w którym Ośrodku Przygotowań Olimpijskim trenujesz najczęściej?
Uwielbiam być w Ośrodku Przygotowań Olimpijskim w Zakopanem, wszystko tam jest dostępne i przystosowane dla mnie. Przede wszystkim bardzo dobrze się tam czuję, mam duże wsparcie, wszyscy mi tam kibicują, to dla mnie niezwykle ważne.
W większości przebywam tam z bratem-trenerem, trenuję w trybie indywidualnym. Wydawałoby się, że samemu jest ciężko, ale tak nie jest. W Ośrodku są inni sportowcy, którzy mnie dopingują, którzy mnie wspierają, z którymi często wymieniam się doświadczeniami, są to sportowcy reprezentujący różne dyscypliny sportowe jak zapasy, judo, kajakarstwo, wioślarstwo i tak naprawdę w OPO w Zakopanem czuję się, jak w wielkiej sportowej rodzinie. Ośrodek zapewnia smaczne, zdrowe posiłki, warunki do treningu i odpoczynku, to dla sportowca ważne. Liczy się odnowa biologiczna, liczy się spokój. Ja to wszystko mam i dlatego trenując w OPO w Zakopanem, te efekty przychodzą.
Widzimy medale, a jak wyglądają treningi, przygotowania do największych sportowych wydarzeń na świecie, podczas których je zdobywasz?
Mam zaplanowany cały rok treningowy. Na początku zaczynam pracować nad wytrzymałością, dużo czasu spędzam jeżdżąc wózkiem po obiektach sportowych Ośrodka, po górach. Pracuję dużo na siłowni, 5-6 razy w tygodniu spędzam na basenie. Trwa to około 2- 2,5 miesiąca. Następnie, 2 miesiące to treningi nad siłą, a później już przychodzi moc. Ostatnie 5 tygodni przed zawodami głównymi, pracuję wyłącznie nad szybkością, wtedy odchodzę od siłowni. A gdybyśmy popatrzyli przez pryzmat mojego tygodnia, to w poniedziałki, środy i piątki mam dwa treningi dziennie, jest to zazwyczaj stała pora, zazwyczaj od 10.00 do 12.30 w Sali fitness w OPO w Zakopanem i na basenie 17.00-18.30. We wtorki i soboty od 17.00 - 18.30 na basenie, natomiast czwartek zostawiam sobie wolny od zajęć siłowych w COS. Wyjeżdżam wtedy w góry, to czas na dostrzeżenie natury, przyrody, spojrzenie na to, co wypracowałem i docenienie tego, co dostałem. To pomaga. To też trening, ale umysłu i ducha. Dla mnie, jako sportowca liczy się jakość, ale za jakość płaci się najwyższą cenę pod kątem koncentracji i radzenia sobie ze stresem. To też trzeba trenować, bo czasem przychodzi moment zwątpienia, zmęczenia. Niedziela to czas dla siebie, dla znajomych, najbliższych, to czas na odpoczynek, nie da się w sporcie bez tego funkcjonować.
Mówisz, że COS OPO w Zakopanem jest Twoją bazą treningową, możesz powiedzieć, że to miejsce jest otwarte i przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami?
Do Ośrodka zacząłem przyjeżdżać w 2016 roku, przygotowując się do Paraolimpiady w RIO, wtedy jeszcze pomagano mi w wielu rzeczach, Ośrodek nie był jeszcze w 100% przystosowany dla sportowców z niepełnosprawnościami. Natomiast teraz tylko przyjeżdżać i trenować, są zamontowane windy, podnośniki, robi się wszystko, żeby ten obiekt był w jak największym zakresie przystosowany pod względem każdej niepełnosprawności.
Czego powinniśmy życzyć Mistrzowi?
Przede wszystkim determinacji, zdrowia, spokoju, wytrwałości, żeby wszystko dobrze się układało. Jak najlepszych startów i dobrych ludzi na swojej drodze.
Z całego serca Ci tego życzymy! Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Kasprzyk