Wojciech Sobierajski zaprezentował swoje niezwykle umiejętności w hali Centralnego Ośrodka Sportu Torwar po raz trzeci. Tym razem w wyjątkowym stylu pobił rekord Guinnessa.
– Było bardzo ciężko – to wyzwanie należało do jednych z najtrudniejszych, jakie robiłem w życiu – powiedział po starcie Sobierajski. Sportowiec tym razem przez 257 okrążeń ciągnął za sobą Fiata 126p, mierząc się z dotychczasowym rekordem, który wynosił dokładnie 10 godzin. Przed startem zawodnik deklarował, że jest w stanie zejść do czasu 9 godzin, ale wynik przerósł nawet jego najśmielsze oczekiwania. Dystans maratoński, 42 km i 195 metrów, Sobierajski pokonał w 7 godzin 43 minuty i 29 sekund.
– Ból nóg i ból biodra, który oznacza kontuzję, zaczął się mniej więcej po 10 kilometrach. Ponad 30 km to była walka z urazem. To było bardzo trudne psychicznie. Nogi miałem jak z betonu – opowiadał Sobierajski. Choć zawodnik mierzył się z własną psychiką i organizmem, który odmawiał posłuszeństwa, ani przez chwilę nie było zagrożenia, że tym razem mu się nie powiedzie. – Satysfakcja wynagradza wszystkie cierpienia – uważa Sobierajski.
Podstawową trudnością w tym wyzwaniu nie był dystans, ale obciążenie. – W regulaminie było określone, że auto, które będzie znajdowało się za mną musi ważyć minimum 500 kg. Maluch sam w sobie waży 620 kg, ale wyrzuciliśmy z niego wszystko, co było niepotrzebne. Udało nam się zbić jego wagę do 540 kg. Dodatkowo w środku był kierowca, czyli łącznie było to około 615 kg – wyliczył Sobierajski.
Wybór miejsca, w którym zawodnik chciał pobić rekord Guinnessa nie był przypadkowy. Wcześniej na hali COS Torwar pokonał już 10 km z pięćdziesięciokilogramowym obciążeniem w 1 godzinę 16 minut i 58 sekund, a także 1 km, ciągnąć samochód i idąc jednocześnie na rękach w 3 godziny i 16 minut. – Trzy rekordy tu robiłem i wszystkie są zaliczone. To na pewno dla mnie bardzo szczęśliwe miejsce. Mam nadzieję, że będę mógł tu jeszcze wrócić – deklaruje Sobierajski.
Na razie skupia się na dokończeniu tegorocznych wyzwań. W tym roku Sobierajski chce pobić 12 rekordów w 12 miesięcy i jest na bardzo dobrej drodze, aby wypełnić to zadanie. Jak mówi, ma już plany na najbliższe dwa lata, lecz na razie nie będzie ich zdradzał. Być może znów część z nich zrealizowana zostanie w hali COS Torwar.