Sobota, 23. Listopad 2024

Lewandowski z opóźnieniem odebrał srebro. Udany początek soboty dla Polaków na HME w Toruniu

Marcin Lewandowski podczas ceremonii wręczenie medali

Ostatecznie nie złoty, a srebrny medal odebrał w sobotę w Arenie Toruń Marcin Lewandowski. Ostateczna decyzja sędziów w sprawie wyników piątkowego biegu na 1500 metrów zapadła dopiero w sobotę przed południem, a dekoracja została o kilka godzin opóźniona. A w serii porannej dobrze spisali się skoczkowie o tyczce Piotr Lisek i Robert Sobera, wszyscy płotkarze i płotkarki oraz sprinter Remigiusz Olszewski.

Lewandowski w sesji porannej, podobnie jak Michał Rozmys, miał startował w eliminacjach biegu na 3000 metrów, ale obaj niespodziewanie wycofali się z rywalizacji. Chwilę przed tymi biegami zapadła ostateczna decyzja w sprawie wyników biegu na 1500 metrów. Przypomnijmy, że wygrał go Norweg Jakob Ingebrigtsen, ale kilka minut po biegu sędziowie podjęli decyzję o dyskwalifikacji i przyznaniu złotego medalu Lewandowskiemu. Norwegowie oprotestowali tę decyzję i w nocy decyzja została zmieniona. Kolejny protest złożyli Polacy, wskazując, że Norweg nie tylko wyszedł poza tor, ale również faulował Michała Rozmysa łapiąc go za rękę. Decyzji jednak nie zmieniono.

Bez problemów do niedzielnego finału skoku o tyczce awansował Piotr Lisek, który miał dwie zrzutki – w pierwszych próbach na 5.60 i 5.70 m. W finale z wynikiem 5.60 zameldował się też Robert Sobera, za to nie powiodło się Pawłowi Wojciechowskiemu, który przeskoczył tylko 5.35 i zajął trzynastą lokatę.

– Eliminacje są o tyle trudne, że trzeba skakać na zaliczenie. Nawet, jak ma się formę to nie zawsze ten skok wychodzi – mówił Lisek.

Wielki faworyt konkursu tyczkarzy, rekordzista świata Armand Duplantis, pojawił się na rozbiegu tylko raz – z dużym zapasem zaliczył wysokość 5.60 i zapewnił sobie miejsce w finale.

– On jest na innym poziomie niż my i wszyscy chcemy się zabrać do tego wagonika, by go gonić. Chyba ta fryzura jest tak bajeczna i pozwala mu skakać jak najwyżej, więc ja teraz zapuszczam włosy, by skakać tak jak on. A na poważnie, to każdy z nas jest inny i trudno powiedzieć, co powoduje, że on skacze wyżej. Na pewno pomaga mu w tym prędkość na rozbiegu – dodał Lisek. Z rywalizacji już w piątek wycofał się Francuz Renaud Levillenie.

Bardzo dobrze spisali się reprezentanci Polski w biegach płotkarskich na dystansie 60 metrów i w komplecie zameldowali się w półfinale. Karolina Kołeczek, Pia Skrzyszowska i Damian Czykier pewnie wygrali swoje serie, Krzysztof Kiljan awansował z trzeciej pozycji, a Artur Noga z czwartej.

– Trafiłam z formą w odpowiednim momencie. Widziałam, że dziewczyna obok mnie została z tyłu, nie wiedziałam co się dzieje, ale czułam, że idę z przodu. Stres? Mam tylko przy testach na koronawirusa, bo tego nigdy nie można być pewną. Ale gdy dostałam akredytację to była to olbrzymia motywacja i radość, że tu jestem – komentowała Skrzyszowska, która w sobotnim biegu eliminacyjnym pobiła rekord życiowy.

W porannej sesji w sobotę rywalizowali także sprinterzy, którzy wieczorem zakończą start biegiem finałowym. Do czołowej ósemki, która powalczy o medale przebił się tylko jeden z reprezentantów Polski – Remigiusz Olszewski. Pozostali – Dominik Kopeć i Przemysław Słowikowski – zakończyli swój udział w półfinale.

– Dobrze mi się biegło w półfinale. Było widać, że moja seria była najmocniejsza, ale pobiegłem swoje, czyli 6.60, a moja życiówka jest tylko o jedną setną sekundy lepsza. Co będzie w finale? Moim zdaniem poza zasięgiem jest Włoch, który odstaje od reszty. Ja będę miał pewnie zewnętrzy tor i to mi pasuje. Liczę na rekord życiowy i zakręcenie się wokół drugiego-trzeciego miejsca, choć może skończyć się i piątym – mówił Olszewski. Finał rozpocznie się tuż przed godziną 21.

Trwa także rywalizacja w siedmioboju – po trzech konkurencjach Paweł Wiesiołek zajmuje czwartą pozycję ze stratą pięciu punktów do podium.

W sobotni wieczór w Arenie Toruń odbędzie się sześć finałów, w tym ten najbardziej interesujący polskich kibiców – na 400 metrów kobiet z udziałem Justyny Święty-Ersetic. Poza tym o medale powalczą skoczkinie o tyczce, skoczkinie w dal, biegaczki na dystansie 1500 metrów oraz biegacze na 400 metrów i sprinterzy na 60 metrów. Szóstka biało-czerwonych weźmie też udział w półfinałach rywalizacji kobiet i mężczyzn na 800 metrów.

Organizacja Halowych Mistrzostw Europy Toruń 2021 współfinansowana jest przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, miasto Toruń oraz samorząd województwa kujawsko-pomorskiego.

Halowe Mistrzostwa Europy Toruń 2021, sobota, sesja wieczorna

18.50 skok wzwyż, siedmiobój (Paweł Wiesiołek)
19.00 800 m kobiet – półfinał (Angelika Cichocka, Joanna Jóźwik, Anna Wielgosz)
19.15 skok o tyczce kobiet – finał
19.25 800 m mężczyzn – półfinał (Mateusz Borkowski, Patryk Dobek, Adam Kszczot)
19.40 skok w dal kobiet – finał
19.50 1500 m kobiet – finał
20.10 400 m mężczyzn – finał
20.25 400 m kobiet – finał (Justyna Święty-Ersetic)
20.58 60 m mężczyzn – finał (Remigiusz Olszewski)

Partnerzy

Ilość wyświetleń: 1623