Sobota, 23. Listopad 2024

Kajakarze intensywnie przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Tokio

Zdjęcie z treningu

Kajakarze intensywnie przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Tokio. Przełożenie najważniejszej imprezy czterolecia na przyszły rok potraktowali jako szansę na uzyskanie lepszych wyników, a COS w Wałczu jest miejscem, gdzie latem spędzają najwięcej czasu. W weekend swoją formę sprawdzą podczas MP w Poznaniu.

W maju kajakarze byli jedną z pierwszych grup, która wróciła do normalnych treningów. Kadra seniorów mogła przygotowywać się pod okiem sztabu szkoleniowego w ośrodku w Wałczu. W lipcu odbył się kolejny obóz, na którym znaleźli się m.in. sprinter Paweł Kaczmarek oraz specjalista od dłuższych dystansów Rafał Rosolski.

– Można powiedzieć, że „Bukowina” wróciła już na dobre. Wszystkie miejsca w hotelach są zajęte, co widać szczególnie na stołówce, gdzie zawsze znajduje się dużo ludzi – stwierdził Rosolski. Kajakarz nie ukrywa, że jest zadowolony z lokalizacji oraz szansy, aby odbyć trening w większej grupie.

– Mówiąc szczerze, mi - bo nie mogę wypowiadać się za kolegów - bardzo tego brakowało. Mieszkam w Bydgoszczy, z domu do klubu mam 25 kilometrów drogi w jedną stronę. Codzienne dojazdy na jeden, drugi trening, zajmowały zbyt wiele czasu. W Wałczu wszystko jest pod nosem, włącznie z jedzeniem, co najważniejsze – dodał z uśmiechem kajakarz.

Polscy zawodnicy wciąż walczą o przepustkę do Tokio. W kadrze doszło do wielu zmian, więc przełożenie IO może pomóc w zbudowaniu lepszej formy na przyszły rok.

– Wciąż jest to nasz główny cel – stwierdził Kaczmarek. – Cały sztab trenerski został zmieniony, zatem jeden rok dłużej z nowym trenerem zdecydowanie wyjdzie nam na dobre, jeśli chodzi o cykl całych przygotowań. W ubiegłym roku nie zrobiliśmy kwalifikacji, ale wierzę, że na początku maja przyszłego roku uda nam się to osiągnąć i będziemy ścigać się na igrzyskach – dodał.

Rosolski również uważa, że ten czas można dobrze spożytkować, ale dostrzega też minus całej sytuacji. – Czekanie na igrzyska jest trudnym wyzwaniem. Na początku pandemii trenowaliśmy w domach, choć nie mieliśmy jasno określonego celu. Nie było wiadomo czy jakiekolwiek zawody się odbędą, co nie działało najlepiej na naszą psychikę – stwierdził bardziej doświadczony zawodnik.

Do tej pory najpoważniejszym problemem dla kajakarzy był brak możliwości sprawdzenia się w zawodach, ale to ulegnie zmianie już w weekend w Poznaniu.

– Pod koniec września, bądź na początku października, mają odbyć się mistrzostwa świata w konkurencjach nieolimpijskich na Węgrzech, choć nie jest to jeszcze pewne. Podobnie jest z mistrzostwami Europy seniorów – przedstawił plany na resztę sezonu Kaczmarek. Kajakarze cały czas czekają na oficjalne decyzje dotyczące zawodów.

– Nasz sport jest sportem bardziej treningowym niż startowym. W sezonie mamy może cztery, do pięciu startów. Odwoływanie części z nich z pewnością nie dodawało nam motywacji. Mimo wszystko trzeba było pracować i nastawić głowę na to,  co będzie – powiedział Rosolski.

    Wideo

  • Kajakarze intensywnie przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Tokio

Partnerzy

Ilość wyświetleń: 2584