W piątek z Czechami i w niedzielę z Białorusią zagrają przygotowujące się do kwalifikacji olimpijskich polskie siatkarki. – Do każdego turnieju przygotujemy się bardzo poważnie. Czeka nas walka o igrzyska i to jest coś, o czym każda z nas marzy – mówi Joanna Wołosz, jedna z najlepszych rozgrywających na świecie.
Ostatnie dni polskie siatkarki spędziły w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Dla nich to rzadkość, bo najczęściej trenują w innym COS-ie – w Szczyrku. – To prawda, ale postanowiliśmy trochę pozmieniać. Mamy tu świetne warunki i niczego nam nie brakuje – mówi trener Polek Jacek Nawrocki.
Na zgrupowaniu w Spale, które zakończy się w piątek – prosto stąd zawodniczki pojadą do Ostrowca Świętokrzyskiego – przebywa dwadzieścia zawodniczek. – Rywalizacja jest spora na wielu pozycjach, a trener jeszcze szuka – mówi Kamila Witkowska, środkowa.
Kluczowym momentem tego sezonu dla polskich siatkarek będą dwie sierpniowe imprezy – najpierw turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich we Wrocławiu, a następnie Mistrzostwa Europy w Łodzi. Bliższe będą kwalifikacje do igrzysk w Tokio, które odbędą się w pierwszy weekend sierpnia.
– Dwa lata temu nie udało nam się pokonać Serbek, ale mam nadzieję, że teraz się uda. Wiadomo, jak trudne jest to zadanie, bo Serbki mają same zawodniczki z najlepszych lig świata, ale mam nadzieję, że uda nam się je ugryźć – dodaje Wołosz.
Jeszcze niedawno o awansie siatkarek na igrzyska nikt by nawet nie marzył, ale w tym sezonie podopieczne trenera Jacka Nawrockiego pokazały, że powinny się ich obawiać najlepsze zespoły świata, bo wywalczyły awans do turnieju finałowego Ligi Narodów. – Każdy sukces i każda wygrana dodaje pewności siebie. Wejście do Final Six to jest duży sukces i to na pewno powinno nas wzmocnić – twierdzi Martyna Grajber, przyjmująca polskiej drużyny.
Dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Mariusz Kałużny wierzy w olimpijski awans siatkarek. – Dziewczyny robią ogromne postępy i na pewno są w stanie to zrobić. A my jesteśmy dumni, że polska siatkówka tak chętnie korzysta z naszych obiektów. W tym roku gościliśmy siatkarzy i siatkarki w Spale, Szczyrku, Zakopanem i Cetniewie – mówi Kałużny.
Spotkanie z Serbią na pewno będzie najtrudniejsze, a oprócz nich i biało-czerwonych we Wrocławiu o miejsce w turnieju olimpijskim walczyć będą jeszcze reprezentantki Portoryko i Tajlandii. – Musimy pamiętać, że dla mistrzyń świata mieć miejsce w turnieju olimpijskim już po pierwszych kwalifikacjach to jest „must have”. Dlatego to będzie bardzo trudny mecz, ale mam nadzieję, że znajdziemy na nie sposób – mówi o Serbkach Grajber.
W najbliższy weekend Polki zagrają w Ostrowcu Świętokrzyskim z Czechami i Białorusią, a w przyszłym tygodniu – w środę, czwartek i piątek – zmierzą się towarzysko z Belgią, Niemcami i Rosją.